niedziela, 28 września 2014

BILANS LIPIEC - WRZESIEŃ, 40 SZTUK MNIEJ!!!

BILANS LIPIEC - WRZESIEŃ, 40 SZTUK MNIEJ!!!

Dzisiaj mały bilans po ponad dwóch miesiącach od ostatniego zestawienia (ostatnie, lipcowe zestawienie tutaj). Moje zmagania ze sklepowymi pokusami wciąż trwają, przez cały okres letnich przecen chodziłam jak w amoku - zwłaszcza, że często byłam "zmuszona" towarzyszyć innym podczas zakupów. Sukienki, szorty, topy a nawet sandałki i balerinki kusiły mnie na wszystkie możliwe sposoby, ze sklepowych wieszaków, z witryn i z plakatów, przyozdobione czerwonymi metkami z magicznie nakreślonym "procentem";) często tak wysokim, że przyprawiał o zawroty głowy. żeby tego było mało, jakieś pół miesiąca temu sklepy rozpoczęły kampanie swoich najnowszych jesienno-zimowych kolekcji i to był, zresztą w dalszym ciągu jest dla mnie, jeden z największych sprawdzianów. Najnowsze modele i fasony atakują ze wszystkich stron a ja staram się, BARDZO BARDZO SIĘ STARAM, przechodzić obok tego wszystkiego obojętnie i o dziwo... jakoś mi się to udaje. 

Jak już wiecie, odzwyczajam się od impulsywnego kupowania, każdy zakup dokładnie analizuję i staram się gruntownie przemyśleć ale mimo tego nie udało mi się uniknąć zakupów. Od razu zaznaczam, że przed zakupem każdej jednej sztuki bardzo długo rozważałam za i przeciw, mając na względzie swoją obecną garderobę i to jak zestawię poszczególne rzeczy z innymi elementami ze swojej szafy. Pomimo kilku grzeszków, o których dokładniej w dalszej części posta, udało mi się zupełnie zignorować zakup letniego asortymentu i w okresie kiedy na zewnątrz panowały upały ja zaopatrzyłam się w rzeczy, które posłużą mi na chłodniejsze dni. Lista grzechów:)

1. Luźny sweter z bocznymi prześwitującymi wstawkami marki H&M, cena regularna w sklepie to 99zł. Już kiedy pojawił się w zeszłorocznej kolekcji bardzo mi się spodobał i wiedziałam, że będzie idealnie pasował do moich skórzanych spodni. Ze względu na nietypowy fason trafił na przecenowy wieszak choć w dalszym ciągu cena (60zł) była dla mnie zbyt wysoka. Jakiś czas później pojawiłam się w sklepie i okazało się, że ktoś mi go sprzątnął sprzed nosa i kiedy myślałam, że nie będzie mi dane go więcej zobaczyć, trafiłam na aukcję z licytacją od 29zł. Jak zapewne się domyślacie licytację wygrałam (kto w okresie letnim będzie licytował nietypowy sweter?) i razem z przesyłką zapłaciłam ok. 40zł.

2. Bluzka z podwijanymi długimi rękawami marki Reserved, cena regularna w sklepie ok. 40zł, udało mi się ją upolować na przecenie za 19zł. Prosty basic z dekoltem w serek - fason, który lubię i w którym wyglądam najkorzystniej. Bawełniana, elastyczna, pasuje do każdych dopasowanych spodni czy spódnicy.

3. Czarny luźny kardigan - narzutka marki ONLY, kupiony w lumpeksie za 19zł (utargowany z 21zł;P), wyglądał zupełnie jak nowy, przyjemny w dotyku, w fasonie, na który od dawna polowałam: luźny z dłuższym tyłem i dopasowanymi rękawami. 

4. Kilka par majtek. Po odchudzeniu szafy i zrobieniu porządków znacznie uszczupliłam swoją bieliznę zatem dorzuciłam do niej 4 nowe pary majtek (H&M, Reserved), zakupionych na wyprzedaży, średnio po 10zł każda.

Po podliczeniu mamy kwotę w wysokości 118zł wydane przez okres 2 miesięcy! 

W tym samym czasie udało mi się sprzedać 43 sztuki (ubrania, akcesoria i buty) poprzez portale aukcyjne, na których po odliczeniu kosztów związanych z wystawieniem, prowizją za sprzedaż i wysyłką zarobiłam 1005,80zł (w tym czasie zhandlowałam również kilka książek, kosmetyków czy innych niepotrzebnych, nieużywanych akcesoriów - ich nie wliczałam do zestawienia). Z liczby około 400 rzeczy zrobiło się około 360 sztuk (z tego jakieś 160 jest jeszcze przeznaczona na sprzedaż). Pozbyłam się niechcianych ubrań, mam coraz więcej przestrzeni w pokoju (rzeczy do odsprzedaży trzymam w osobnym kartonie tak by nie zagracać szafy, również dlatego żeby nie kusiło mnie ponowne włączenie ich do swojej garderoby) co napawa mnie dużym optymizmem i energią:)

Wynik takiego działania to przypływ gotówki w wysokości 887,80zł z czego jestem ogromnie dumna. Z drugiej strony jestem w stanie dodatkowo oszczędzić większą kwotę ze względu na fakt, że nie wydaję na ciuchy tak dużo jak wcześniej. Pieniądze cały czas konsekwentnie odkładam i razem z kwotą, którą uda mi się zebrać za sprzedaż pozostałych rzeczy, zamierzam przeznaczyć na większy cel.

Wiem bardzo dobrze co posiadam w swojej szafie i na najbliższy sezon jesień-zima moja garderoba jest praktycznie kompletna.Nie chcę z góry zakładać, że nic nie kupię, jest bowiem kilka rzeczy, tj. chociażby spodnie w kratkę czy dobrej jakości klasyczna ramoneska, które chętnie bym przygarnęła jeśli tylko dostanę je w zadowalającym mnie fasonie, odpowiednim materiale oraz kolorach. Jednak za każdym razem jak zobaczę w witrynie czy na bilbordzie nowy model płaszcza, śliczny kremowy sweter czy skórzane rurki powtarzam sobie w głowie, że te rzeczy już posiadam w swojej garderobie, są w bardzo dobrym stanie i nie potrzebne mi są kolejne sztuki różniące się doprawdy szczegółami. Bardzo ważne jest to, że dzięki przemyślanym zakupom nie wydaję już fortuny na rzeczy, które tak naprawdę są zbędne i kradną moją uwagę, przestrzeń czy czas. Mam jeszcze problemy z zerwaniem ze starymi przyzwyczajeniami - przeglądaniem ofert na aukcjach czy stronach internetowych, buszowanie między sklepowymi regałami. Ciągle przyłapuję się na tym, że przeszukuję skrupulatnie oferty, wrzucam artykuły do koszyka bądź dodaję do obserwowanych aukcji a później zdaję sobie sprawę, że nie potrzebuję danej rzeczy. Podobnie z zakupami w sklepach stacjonarnych - oglądam, dotykam, czasem skuszę się i mierzę, na szczęście bardzo rzadko kupuję. Nawyki niestety pozostały i ciężko mi się od nich jednoznacznie odciąć, wiem, że musi minąć trochę czasu zanim przestawię się na inny tryb (jestem na etapie szukania sobie dodatkowych zajęć związanych z moimi zainteresowaniami). Cieszy mnie natomiast, że nie ulegam pokusie i w konsekwencji odkładam z powrotem artykuły na sklepowy wieszak czy usuwam z internetowego koszyka choć wrażenie straconego czasu na cały ten proces nieco mnie przygnębia. 

Jeśli jeszcze nie podjęłaś odpowiednich kroków do zerwania z nałogiem kupowania, to gorąco zachęcam do zapoznania się z moimi pierwszymi lipcowymi postami, dzięki którym krok po kroku będziesz wiedziała jak odpowiednio uporządkować, posegregować ciuchy czy w końcu wybrać odpowiedni sposób na "pozbycie się" niechcianych rzeczy.

Pozdrawiam!

czwartek, 25 września 2014

ZAKUPY BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA CZ.3: Firmy współpracujące z Fair Wear Foundation





ZAKUPY BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA CZ.3: Firmy współpracujące z Fair Wear Foundation

Po przeczytaniu ostatniego posta na pewno wiele z Was zastanawia się czy sklepy, w których regularnie zaopatrujemy się w ubrania współpracują z Fair Wear Foundation bądź jeśli nie, to czy w pobliżu naszego miejsca zamieszkania znajdują się sklepy, które taką odzież mogą nam zaoferować bądź czy ewentualnie można je kupić online. Ubranie z oznaczeniem na metce "Fair Wear Foundation" oznacza bowiem, że produkt jest wykonany w etyczny sposób (szczegółowo o wszystkich elementach, które się na to składają opisuję w poprzednim poście), często, choć nie zawsze, idzie to w parze z wykorzystaniem ekologicznych materiałów.

Do współpracy z FWF przystępuje coraz więcej firm, w tej chwili jest ich 133, z tego ok. 70, które oferują produkty odzieżowe, pozostała część to głównie ambasadorzy, firmy handlowe bądź takie, które zajmują się zagadnieniami eksploatacji czy ochrony osobistej. Według wyszukiwarki na stronie FWF towar jedynie z 16 firm można dostać na terenie Polski. W dobie dzisiejszej popularyzacji zakupów online zapewne można powiększyć tę ilość. 



Oznaczenia warte zapamiętania.


Nie da się ukryć, że produkty, które zostały wykonane z ekologicznych bądź recyklingowanych materiałów oraz posiadające oznaczenie FWF są o wiele droższe niż znane nam artykuły z popularnych sieciówek, zwłaszcza jeśli jest to ekskluzywna zagraniczna firma. Sprawdziłam większość z wyszczególnionych marek, w tym wszystkie, których produkty można dostać na terenie Polski, i większość z nich posiada w swoim asortymencie przede wszystkim odzież sportową, specjalistyczną - przeznaczoną do uprawiania konkretnych sportów. Prdukty są jak dla mnie niesamowicie drogie aczkolwiek wiem, że tego typu ubrania innych topowych marek, które również przede wszystkim stawiają na jakość materiałów oraz dbałość o szczegóły i wykończenia, są bardzo podobne cenowo. Stanowi to świetną alternatywę i jeśli regularnie, ze względu na wykonywany zawód bądź hobby, zopatrujemy się w tego typu odzież, warto zapoznać się z asortyentem marek, które współpracują z FWF.


Pozostałe marki oferują odzież na co dzień, od tej bardzo eleganckiej poprzez casualową zakończywszy na prostych basicowych fasonach. Część z nich jest bardzo droga ale dostępne są również tańsze odpowiedniki. Ja zwróciłam uwagę na Continental Clothing oraz Takko Fashion, co jest dla mnie dużym zaskoczeniem ponieważ ta ostatnia marka zawsze kojarzyła mi się z tanią chińszczyzną. Continental Clothing oferuje proste fasony w uniwersalnych kolorach, i choć ceny zaczynają się od około 40zł to ubrania wykonane są z organicznych materiałów (bawełna organiczna, bawełna czesana, lyocell) oraz posiadają oznaczenie FWF a same zakupy można zrobić online. Takko Fashion posiada sieć sklepów stacjonarnych (niestety nie udało mi się znaleźć sklepu online, jest strona jedynie z katalogiem), oferta jest dużo bardziej zróżnicowana a ceny jak w każdej innej sieciówce. Tak jak wspomniałam, byłam bardzo zaskoczona przynależnością marki do FWF i przy nadarzająćej się okazji odwiedzę sklep i sprawdzę oznaczenia na metkach. Bardzo mnie ciekawi czy sklep ma w swojej ofercie również produkty wykonane z materiałów organicznych. 




Poniżej zestawienie logo wszystkich firm, które przynależą z FWF. Polecam Wam odwiedzić stronę organizacji Fair Wear Foundation (tutaj LINK) ponieważ nie każda marka w 100% przestrzega jej standardów. Większość z nich jest na dobrej drodze i z roku na rok coraz większy procent dostawców, z którymi współpracują, a którzy zostali poddani kontroli przez FWF, spełnia wymagania organizacji. Przede wszystkim jednak polecam zapamiętać przedstawione poniżej loga firm i przy najbliższych zakupach przyjrzeć się z bliska asortymentowi, który oferują.





Większość ludzi przywiązuje się do danej marki, głównie ze względu na komfort noszenia odzieży a także jej charakterystyczny look. Jak widzicie, firm, które przynależą i współpracują z FWF jest wciąż garstka. Trudno jest "przerzucić się" na coś, co nie pasuje do naszego stylu, zwłaszcza jeśli kosztuje cztery razy więcej (a czynnik finansowy jak wiemy stanowi często element decydujący). Nie będę Was namawiać do drastycznej zmiany o 180 stopni, do zaprzestania robienia zakupów w ulubionych sklepach i zaopatrywanie tylko w ubrania z etycznymi i ekologicznymi oznaczeniami. Ten temat w Polsce wciąż raczkuje i o ile chętniej sięgamy po ekologiczne produkty to pojęcie etycznej mody niestety nie cieszy się dużym zainteresowaniem. Zachęcam natomiast do dokładnej analizy metek wewnętrznych oraz wypytywania sprzedawców o zagadnienia związane z jakością oferowanych produktów oraz informacją na temat warunków, w jakich ubrania są produkowane. Nie wstydźmy się takich pytań (wyobrażam sobie, że większość z Was się teraz pobłażliwie uśmiecha:)), mamy prawo wiedzieć co na siebie zakładamy, podobnie jak wypytujemy kelnera w restauracji odnośnie potrawy, którą zamierzamy zjeść. Podczas decydowania się na zakup pomiędzy kilkoma rzeczami, starajmy wybierać się te, które mają ekologiczne i etyczne oznaczenia, zwłaszcza jeśli cena się stanowi dużej różnicy.

Zdjęcia, źródło: Internet

wtorek, 23 września 2014

ZAKUPY BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA CZ.2, FAIR WEAR FOUNDATION







ZAKUPY BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA CZ.2, FAIR WEAR FOUNDATION

Ludność masowo zatrudniana w fabrykach odzieży w krajach trzeciego świata jest ciągle poddawana wyzyskowi i to nie ulega wątpliwości. Jeśli dojdzie do likwidacji miejsca pracy, które urąga podstawowym zasadom etyki pracy (dzieje się to bardzo rzadko, kraje są skorumpowane i ludzie nie zawsze mogą bądź nie wiedzą jak mogą domagać się swoich praw) to w ich miejsce powstaje kilka następnych w niedalekiej okolicy - budowane/ przekształcane z innych sypiących się zabudowań, które w niedługim czasie zatrudniają nowych bądź tych samych pracowników. Chętnych nie brakuje pomimo tego, że wynagrodzenie jest minimalne i z ledwością wystarcza na przeżycie. Ludzie, zwłaszcza Ci zamieszkujący wielkie skupiska i aglomeracje, są gotowi podjąć jakąkolwiek pracę aby móc się utrzymać. Mnie osobiście jawne naruszenie praw etyki, i to nie tylko tych związanych z pracą ale właśnie przekraczanie tych ludzkich granic razi najbardziej. Jak słucham czy czytam o 11-12 letnich dzieciach, które wyzwiskami, przemocą psychiczną i fizyczną są zmuszane do ciężkiej pracy, często ponad swoje siły, która potrafi trwać nawet 16-20 godzin na dobę przez 6-7 dni w tygodniu!, bez należytego odpoczynku, posiłku czy regenerującego organizm snu, mijając przy tym niemal codziennie kolorowe przyciągające witryny prezentujące najnowsze kolekcje topowych marek, zastanawiam się jak to jest możliwe, że na świecie dochodzi do takich sytuacji. O ile potencjalny konsument nie zawsze jest świadomy tego jak wygląda proces produkcji i warunki pracy w fabryce odzieżowej, to wielkie koncerny, za którymi stoją ludzie publiczni, poważni i odpowiedzialni, mają zupełną tego świadomość i pomimo ogromnych wpływów, pieniędzy i władzy - nie chcą tego zmienić. Jak powiedział niegdyś Mahatma Ghandi: "Świat jest na tyle duży żeby zaspokoić potrzeby wszystkich ale zawsze będzie za mały, żeby zaspokoić chciwą jednostkę".

Wraz ze wzrostem świadomości zachodniego konsumenta jak również licznej fali krytyki skierowanej w konkretne marki, poparte udokumentowanymi reportażami wyprodukowanymi przez niezależne międzynarodowe organizacje związane głównie z ochroną praw człowieka (niektóre z dokumentów możecie zobaczyć w poprzednich moich postach, tutajtutaj i tutaj) wielkie koncerny odzieżowe stopniowo zaczęły przykładać większą uwagę do wyboru dostawców, z którymi współpracują. Część z nich przeprowadza kontrole by mieć pewność, że prawa pracownicze nie są naruszane w znaczący sposób a nawet zawiesza współpracę jeśli wykryje duże uchybienia. Nie oszukujmy się jednak - takich firm jest garstka i stanowią zaledwie kroplę w morzu obecnego wyzysku. Poza tym czy słyszeliście o takich indywidualnych działaniach jednego koncernu w jakichkolwiek mediach? Ja nie.

Dużo bardziej wiarygodną informację uzyskamy od niezależnych organizacji, na czele z FWF (Fair Wear Foundation), które na podstawie często przeprowadzanych kontroli, są w stanie jednoznacznie wskazać, w których fabrykach odzieżowych są przestrzegane choć w minimalnym zakresie prawa pracownicze i gdzie ludzie nie są zmuszani do niewoliczej pracy. FWF powstała z inicjatywy holenderskiej firmy Clean Clothes Campaing i skupia w chwili obecnej różne firmy, których celem, mówiąc najprościej, jest polepszenie warunków pracy osób zatrudnionych w fabrykach odzieżowych w krajach trzeciego świata (organizacja jest aktywna w 15 krajach produkcji na terenie Azji, Afryki i Europy). 

Fair Wear Foundation działa w oparciu o Kodeks Praktyk Pracy (Code of Labour Pratices), którego poszczególne punkty ustalono na podstawie Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) oraz Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Wyszczególniono 8 standardów pracy:






1. Zatrudnienie jako wolny wybór

Kraty w oknach, ochrona przed wejściem do budynku pilnująca by nikt z niego nie wyszedł, zaryglowane wyjścia (w tym również wyjścia ewakuacyjne) czy wyznaczone godziny na korzystanie z toalety - a to tylko niektóre fizyczne aspekty zatrudnienia o charakterze niewolniczym, na które natrafiałam wielokrotnie przeszukując liczne materiały. Do tego dochodzą liczne uchybienia, tj: wyzwiska, obelgi, zastraszanie, grożenie wyrzuceniem z pracy za próbę oporu w najmniejszej kwestii czy przede wszystkim drastyczne zaniżanie wypłaty, które zmusza ludzi do pracy w nadgodzinach ponieważ tylko w taki sposób są w stanie zapracować na podstawowe utrzymanie siebie i swojej rodziny. FWF zwraca uwagę na te kwestie i w swoich działaniach dąży przede wszystkim do tego by pracownicy nie czuli się uwiązani czy zmuszani do pracy w fabrykach pod jakimkolwiek względem. 


2. Zakaz dyskryminacji w pracy.

Ten problem dotyczy nie tylko dyskryminacji osób ze względu na ich pochodzenie, kolor skóry, język, religię, przynależność polityczną czy aktywność związkową ale skupia się szczególnie na traktowaniu kobiet w miejscu pracy. W krajach trzeciego świata kobiety wciąż traktowane są podrzędnie, w fabrykach z reguły mężczyźni zajmują kierownicze stanowiska i dopuszczają się wielu nadużyć w stosunku do swoich pracowników. Kobiety są wyzywane, bite, zastraszane w momencie słabszej produktywności czy wolniejszej pracy. FWF podejmuje działania, które mają na celu obniżenie ilości tego typu incydentów w pracy choć nie oszukujmy się, wiele z takich zachowań wynika po prostu z "kultury" danego kraju i często nie da się z tym walczyć. 


3. Zakaz zatrudniania dzieci w wieku poniżej 15 lat.

Zła sytacja materialna rodziny często skłania rodziców by przymuszali swoje dzieci do rozpoczęcia pracy zarobkowej (oczywiście wiąże się to jednoznacznie z zerwaniem ze szkołą). Warto zaznaczyć, że jest to wynikiem zaniżonego wynagrodzenia, które dorośli otrzymują za swoją pracę - gdyby była ona wypłacana regularnie i zawsze w zapewnionej minimalnej kwocie to zjawisko zatrudnienia dzieci nie byłoby tak ogromne. FWF jasno wyznacza granicę 15 lat jako wiek, w którym dziecko może podjąć pracę zarobkową (jest to związane z faktem, że w tym wieku dzieci kończą szkołę). Ponadto zatrudnione dzieci, które mają od 15-18 lat muszą pracować w warunkach, które nie będą szkodzić ich bezpieczeństwu, zdrowiu i moralności. 


4.Wolność zrzeszania się w związki zawodowe i prawo do negocjacji zbiorowych.

Przeważnie każdy sprzeciw czy bunt w pracy kończy się zwolnieniem pracownika bądź, w najlepszym wypadku, nie wypłacenie mu należnej kwoty za przepracowany tydzień/miesiąc. Pracownicy, którzy zrzeszają się w związki zawodowe nie są pozytywnie postrzegani przez pracodawców, często są szkalowani, zastraszani i dyskryminowani. FWF zabiega o to, by w zakładach pracy była możliwość zrzeszania się w takie związki oraz by ich prawa były bezwzględnie przestrzegane przez pracodawców.


5. Wypłacanie wynagrodzenia.

Często zdarza się, że ludzie nie otrzymują wynagrodzenia na czas bądź nie otrzymują pełnej należnej im kwoty (przypominam, że należna im kwota to zazwyczaj najniższa minimalna płaca ustalona na podstawie obowiązującego w danym państwie prawa) co skutkuje znacznym obniżeniem jakości ich i tak ubogiego życia. Jeśli taka sytuacja jest nagminna ludzie pracują więcej i częściej (nawet 16-20 godzin dziennie przez 6-7 dni w tygodniu!) bądź posyłają do pracy swoje dzieci. FWF dba by pracodawcy bezwzględnie wypłacali wynagrodzenie w terminie i w ustalonej prawnie kwocie oraz żeby charakter relacji pracodawca-pracownik nie odbijał się na wysokości wypłaty (np. z racji tego, że pracownik przynależy do związku zawodowego).


6. Zakaz zmuszania do pracy w nadgodzinach.

Standardem stało się, że pracownicy fabryk dobrowolnie bądź pod przymusem są zmuszani do pracy w nadgodzinach. Kraty w oknach, zaryglowane wyjścia z budynku to tylko niektóre elementy, które ułatwiają pracodawcom wprowadzenie zastraszającego reżimu, w konfrontacji z którym człowiek staje się bezsilny. Zwiększone ilości zamówień, zwłaszcza w okresach przed sezonowych bądź przed świątecznych skłaniają fabryki do większej wydajności a tym samym zmuszają ludzi do dłuższej pracy. Widok pracowników (w tym również dzieci), którzy wolny czas (te 4-6 godzin na dobę) wykorzystują na sen w pracy (oparci o maszyny do szycia, skuleni na ławce bądź w kącie pomieszczenia) to przerażający standard i chyba jeden z większych problemów zakładów produkujących odzież. FWF nakazuje fabrykom stosowanie się do obowiązujących praw i norm branżowych, które określają czas pracy nie dłuższy jak 48 godzin tygodniowo z obowiązkowym chociaż jednym dniem wolnym. Nadgodziny są dopuszczalne jednak nie więcej jak 12 godzin tygodniowo. To i tak w konsekwencji w maksymalnym wymiarze daje 6 dni po 10 godzin pracy ale dla pracowników fabrk nawet te normy okazują się zbawienne.




7. Bezpieczne i higieniczne warunki pracy.

W jednym ze swoich poprzednich postów zwracałam uwagę na to, że rocznie ok. 20 tys. ludzi ginie przy zbiorach bawełny ze względu na brak ochronnej odzieży, która jest niezbędna przy kontakcie z substancjami chemicznymi, tj: pestycydy czy środki owadobójcze. Również jeden post był poświęcony tragedii w Rana Plaza gdzie duży nacisk koncernów odzieżowych na wyprodukowanie partii towaru okazał się ważniejszy niż zdrowie i bezpieczeństwo ludzi. Takie sytuacje powinny uczyć, jednak nawet w konfrontacji z tymi drastycznymi statystykami i dramatycznymi wydarzeniami, dla firm odzieżowych wciąż najważniejszy jest zysk, szybkość produkcji i jakość produktów. Dbałość o bezpieczeństwo i zdrowie ludzi, którzy wykonują ubrania jest zupełnie nieistotna. FWF nakłada duży nacisk na to by praca w trudnych warunkach oraz przede wszystkim wymagająca kontaktu z chemicznymi substancjami była bezpieczna (odpowiednie szkolenia pracowników, odzież ochronna). Miejsca pracy mają być bezpieczne i czyste a drogi ewakuacyjne dostępne i nie zastawione. W tym standardzie pracy mieści się również zakaz stosowania przemocy fizycznej bądź jej groźby, zakaz zastraszania, używania wyzwisk oraz molestowania/wykorzystywania seksualnego. 


8. Legalne zatrudnienie

Wiele fabryk w krajach trzeciego świata powstaje "na dziko", zatrudniając rzesze ludzi, którzy nie dostają jakiejkolwiek umowy. To stanowi znaczne ułatwienie dla pracodawcy, który nie jest zobligowany do przestrzegania prawa odnośnie czasu pracy, wynagrodzenia czy ubezpieczenia w stosunku do pracownika. FWF dba by fabryki zawierały umowę z każdą zatrudnioną osobą i by bezwzględnie przestrzegały przysługujących pracownikowi praw.






Powyższe standardy nie są dla nas czymś szczególnym, w naszym odczuciu są po prostu normą dlatego tym trudniej przychodzi nam wyobrażenie, w jakich tak naprawdę warunkach pracują ludzie szyjący nasze ubrania. Przetrząsnęłam swoją szafę i na żadnej z rzeczy nie znalazłam oznaczenia "Fair Wear" co mnie bardzo zaskoczyło, co ciekawe, nie przypominam sobie abym kiedykolwiek trafiła w sklepie na takie oznaczenie na metce (a metki wewnętrzne sprawdzam zawsze ze względu na informacji dot. prania i materiałów, z jakich rzecz została wykonana). Później, przeglądając stronę organizacji, którą bardzo polecam, tutaj LINK
sprawdziłam jak mało marek dostępnych w Polsce współpracuje z Fair Wear. Okazuje się, że nawet utrzymanie tych podstawowych, etycznych, po prostu ludzkich standardów stanowi dla ogromnej liczby koncernów odzieżowych, których roczny dochód jest liczony w miliardach dolarów, bardzo duży problem. SZOK! 


Człowiekowi przychodzą do głowy różne myśli, są osoby, których zupełnie nie interesuje czy przy produkcji jego bawełnianej koszulki zmarł człowiek ponieważ nie miał zapewnionej odpowiedniej odzieży chroniącej go przed chemikaliami, że koraliki do ulubionej sukienki ze świątecznej kolekcji przyszywało 12-letnie dziecko, które było bite i zmuszane do pracy pomimo wyczerpania i braku snu, że produkcja spodni dżinsowych miała wpływ na zanieczyszczenie rzeki i ciężkie choroby ludzi, którzy się w nią codziennie zaopatrują, czy w końcu, że dana rzecz została wykonana przez osobę, która kilka dni później zginęła w katastrofie ponieważ budynek/ miejsce nie spełniało warunków do pracy. Mnie takie rzeczy bardzo poruszają, moja przygoda rozpoczęła się od zerwania z nałogiem impulsywnego kupowania i moje postrzeganie całej tej odzieżowej machiny wciąż się zmienia.

W kolejnym, jutrzejszym poście przygotuję dla Was listę firm, które współpracują z Fair Wear Foundation. 

Zdjęcia, źdródło: Internet

poniedziałek, 15 września 2014

ZAKUPY BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA CZ.1, Czyli kilka słów o bawełnie organicznej i innych ekologicznych materiałach.






ZAKUPY BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA CZ.1, Czyli kilka słów o bawełnie organicznej i innych ekologicznych materiałach.

Po zapoznaniu się z ostatnimi moimi postami oraz przede wszystkim obejrzeniu załączonych filmików pewnie nie jedna z Was zastanawia się czy jest sposób aby poznać czy dane ubranie zostało wykonane wg odpowiednich standardów, zarówno tych ekologicznych jak i przede wszystkim etycznych. Otóż jest, pomimo tego, że takiej informacji nie znajdziemy w witrynach sklepowych a i personel bardzo często nie jest odpowiednio poinformowany w tej kwestii (brak podstawowych wiadomości na temat polityki firmy, niemożność wskazania na konkretne produkty ze sklepowego asortymentu) to takie informacje na pewno znajdziemy przy samych produktach. Zachęcam Was zatem do każdorazowego zaglądania na metkę wewnętrzną, gdzie znajdziemy przede wszystkim wiadomość odnośnie tego, gdzie rzecz została wykonana i z jakich jest materiałów. Dzisiaj część poświęcona ekologicznym aspektom uprawy i produkcji materiałów.






BAWEŁNA ORGANICZNA

Wraz ze wzrostem popularności na wszystko co jest eko oraz przede wszystkim presji mediów i społeczeństwa koncerny odzieżowe wykładają ogromne pieniądze na zakup bawełny, która jest uprawiana w naturalny sposób. Statystyki pokazują, że z roku na rok coraz większe ilości bawełny organicznej są chętniej zakupywane przez koncerny odzieżowe. Bardziej świadomi konsumenci często wręcz szukają wybranych produktów w ofercie sklepu, bo oznaczenie na metce "100% Organic cotton" to wiadomość, że przy uprawianiu takiej bawełny nie użyto środków owadobójczych a przede wszystkim groźnych dla zdrowia i środowiska naturalnego pestycydów, jej obróbka była wolna od niebezpiecznych substancji chemicznych oraz substancji modyfikowanych genetycznie, począwszy od etapu oczyszczania bawełny zakończywszy na jej farbowaniu. Trzeba tutaj pamiętać, że wszystkie chemikalia, które podczas całego normalnego procesu produkcji bawełny wnikają w strukturę materiału uwalniają się z niego przez lata naszego użytkowania jak również wtedy kiedy materiał trafi już do śmieci i w konsekwencji podlega rozkładowi w środowisku naturalnym - wciąż emitując trujące, chemiczne związki.

Jak zatem wygląda proces wzrostu, zbiorów i obróbki bawełny wolnej od "chemikaliów"? Otóż przy uprawie wykorzystuje się jedynie środki podlegające biodegradacji, tj. kwas cytrynowy, czosnek, papryczki chili, lucerna czy pożyteczne owady, zbiera się ją tylko i wyłącznie ręcznie dzięki czemu jest o wiele czystsza i nie potrzebuje późniejszego chemicznego "prania", środki użyte do barwienia materiału są pochodzenia naturalnego a cały proces produkcji, choć dużo wolniejszy, odbywa się niemalże w tradycyjny sposób. Wyskie standardy narzuca tutaj GOTS (Global Organic Textile Standard). To, co wyróżnia bawełnę organiczną od zwykłej bawełny oprócz tego że nie jest naszpikowana "chemią", a co dla nas, konsumentów, jest równie ważne, to jej jakość, która jest nieporównywalnie większa. Włókna bawełny nie są bowiem osłabione przez wszystkie procesy chemiczne dzięki czemu bluzka z bawełny organicznej posłuży nam znacznie dłużej.

Sprawdziłam swoją szafę i posiadam kilka koszulek, topów wykonanych z bawełny organicznej bądź z jej domieszką - i są to rzeczy z sieciówki jaką jest H&M, a kupiłam je praktycznie w identycznej cenie, w jakiej można kupić podobne produkty w tym samym bądź innym sklepie. Przy ubraniach o wiele droższych marek nie znalazłam ani jednej takiej informacji odnośnie bawełny. 

Jeśli zastanawiasz się, które sklepy oferują większy asortyment odzieży wykonanej z bawełny organicznej powinno Ci w tym pomóc poniższe zestawienie topowych firm, które w 2012r. kupiły najwięcej bawełny organicznej:

1. C&A
2. H&M
3. Nike
4. Puma
5. Coop Switzerland
6. Anvil Knitwear
7. Williams-Sonoma
8. Inditex (Zara)
9. Carrefour
10. Target

Mimo wysiłków nie udało mi się znaleźć zeszłorocznego zestawienia jednak trafiłam na kilka artykułów, w których to H&M miał zostać przodującą marką. O ile Nike i Puma to sklepy typowo sportowe a nie każda z nas preferuje taki styl na co dzień, to robiąc zakupy w C&A bądź w H&M mamy pewność, że trafimy na produkty z "zieloną metką" i będzie z czego wybierać:)





LEN I SKÓRA NATURALNA

Podobne standardy odnośnie uprawy i obróbki materiału wyznacza się w stosunku do uprawianego lnu, choć ja sama nie natrafiłam ani razu na oznaczenie na metce: 100% organiczny len. Podobnie jak w przypadku bawełny, substancje chemiczne zostają zastąpione w maksymalnym stopniu naturalnymi specyfikami. W przypadku skór naturalnych, za których wyroby często płacimy niemałe pieniądze bardzo ważny jest sam proces obróbki materiału. Jednym z bardziej niebezpiecznych związków jest chrom zawarty w substancjach stosowanych do garbowania skóry. W ekologicznym procesie substancje te zostają zastąpione naturalnymi ekstraktami roślinnymi pozyskiwanymi z kory drzew, owoców czy liści i są o wiele łatwiejsze w utylizacji.


POLESTER Z ODZYSKU i TENCELL/LYOCELL

Wyroby, które są wykonane z poliestru z odzysku to materiał często wykorzystywany do uszycia zwiewnych, lejących się tkanin czy odzieży sportowej. Trzeba wiedzieć, że normalny poliester jest wyprodukowany na bazie ropy naftowej a późniejsza obróbka surowca wymaga dużych nakładów energii: wielość stosowanych środków chemicznych oraz ogromne ilości wody. Poliester z odzysku jest surowcem wtórnym - pozyskiwany z butelek PET oraz z odpadów przemysłu tekstylnego, nie wymaga tak dużych nakładów w procesie ponownej obróbki i, co ważniejsze, idealnie wpisuje się w ideę recyklingu i zapobiega powstawaniu coraz to większych gór śmieciowych odpadów.

Tencell/lyocell to nic innego jak włókno celulozowe pozyskiwane przeważnie z drzew. Sam proces produkcji tkaniny wymaga o wiele mniejszego nakładu środków chemicznych oraz energii. Sam materiał jest biodegradowalny i może być jednym z tzw. włókien odzyskanych. To znaczy, że jako odpad może być wykorzystany do produkcji innych tkanin.




Zarówno pod względem wykorzystania bawełny organicznej jak i poliestru z odzysku marką przodującą jest tutaj H&M. Trzeba zaznaczyć, że firma wypuszcza nie tylko pojedyncze modele ale tworzy regularnie całe kolekcje (Conscious Collection), których wszystkie elementy garderoby są wykonane z materiałów ekologicznych. Towarzyszy temu kampania oraz rozgłos w mediach a oferowane rzeczy przeważnie nie różnią się cenowo od podobnych produktów dostępnych w H&M choć co jakiś czas marka wypuszcza również kolekcje z ekskluzywnymi sukienkami, których ceny zaczynają się od kilku setek:) Najważniejsze jednak jest to, że my jako konsumenci, mamy dosyć szeroki wybór i chcąc kupić ekologiczną bluzkę nie musimy wydawać fortuny czy decydować się na niemodny fason.






UNIJNA STOKROTKA (ECOLABEL)

Oznaczenie to jest przyznawane przez Komisję Europejską i można je znaleźć nie tylko na odzieży ale przede wszystkim na środkach czystości, farbach, nawozach, tekstyliach czy produktach papierowych. Jest wyznacznikiem wysokiego standardu obejmującego przede wszystkim proces przetwarzania surowców oraz kontrolę końcowej produkcji wyrobów. W odniesieniu do odzieży a szczególnie do obróbki materiałów użycie środków chemicznych i zużycie energii jest zminimalizowane jednak nigdzie nie znalazłam informacji chociażby odnośnie przymusu stosowania bawełny pochodzącej z upraw ekologicznych. Poza tym Komisja Europejska przyznaje certyfikat w odniesieniu do zapewnień producentów a sama we własnym zakresie nie przeprowadza inspekcji na każdym etapie produkcji.

Takiego oznaczenia nie znalazłam na swoich ubraniach, unijna stokrotka widnieje natomiast na mojej kołdrze i poduszkach. Ostatnio przy okazji zakupów w Biedronce zauważyłam kilka produktów z tym oznaczeniem - środki czystości i kołdry tak więc artykuły te ani nie są specjalnie droższe ani trudno dostępne, często po prostu nie zwracamy na nie uwagi:) Pomimo tego, że unijna stokrotka nie gwarantuje artykułów w 100% ekologicznych to warto zwrócić na nią uwagę i częściej wybierać produkty nią oznaczone niż produkty, które nie posiadają ani tego ani żadnego innego "ekologicznego" oznaczenia.

Podsumowując tematykę zakupów pierwszą rzeczą, na którą postaraj się zwrócić uwagę zaraz po tym jak sukienka czy koszulka wpadnie Ci w oko, to skład materiału. O tym jak wytwarzane są poszczególne rodzaje materiałów pisałam tutaj. Staraj się wybierać rzeczy bardziej "przyjazne" środowisku, jeśli decydujesz się na bawełnę to wybieraj produkty z oznaczeniem 100% bawełna organiczna (niby jeden taki szczegół a zmienia naprawdę wiele), zwłaszcza, że nie zawsze produkty te są droższe od produktów, które mają w składzie jedynie 100% bawełnę. Jeśli wybierasz zwiewną bluzkę szukaj oznaczenia na metce 100% poliester z odzysku. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze łatwo jest znaleźć takie produkty, niemniej jednak jeśli już trzymasz w ręku dwie bluzki, które jednakowo Ci się podobają a różnią się jedynie tą drobną kwestią, wybieraj materiały, który został poddane recyklingowi i takie, które są bardziej ekologiczne.







Zdjęcia, źródło: Internet

czwartek, 11 września 2014

UKRYTE OBLICZE GLOBALIZACJI, Podsumowanie i możliwe rozwiązania jej negatywnych skutków



UKRYTE OBLICZE GLOBALIZACJI, Podsumowanie i możliwe rozwiązania jej negatywnych skutków

Dziś kolejny post, podsumowujący cały cykl związany z wykorzystywaniem taniej siły roboczej w krajach trzeciego świata przy produkcji ubrań. Kolejne części reportaży zatytułowane "Hidden face of globalization" zostały wyprodukowane przez Institute for Global Labour and Human Rights. Filmiki nie są długie i naprawdę warto poświęcić im więcej uwagi. 














W załączonych materiałach bardzo konkretnie omówiony jest problem wyzysku oraz jego możliwe rozwiązania, które moim zdaniem są jak najbardziej możliwe do zrealizowania (część z nich jest już urzeczywistnianych). Trzeba pamiętać, że o ile w USA czy krajach zachodnich Europy pomimo wciąż bardzo dużej konsumpcji bardzo prężnie rozwija się nurt tzw. "ethical fashion" - konsument dba i interesuje się w jakich warunkach i przez kogo zostały uszyte ubrania, czy ludzie przyczyniający się do fizycznej ich produkcji dostają godziwe wynagrodzenie i mieszkają w ludzkich warunkach oraz czy proces tworzenia ubrań nie był szkodliwy dla środowiska naturalnego. W Polsce niestety wchodzimy dopiero w etap tzw. "cheap fashion" - konsumenta interesuje przede wszystkim cena produktu. Obecnie jesteśmy atakowani na każdym kroku ogromnymi promocjami, których celem jest "wciśnięcie" nam jak największej ilości ubrań i co najważniejsze są to ubrania, których tak naprawdę nie potrzebujemy (poniżej linki do moich poprzednich postów na ten temat): 

WYPRZEDAŻOWA HISTERIA

SKLEPOWE MANIPULACJE

Koncerny odzieżowe nie są ani trochę przygotowane na wymagającego konsumenta. Personelu nie szkoli się z zakresu podstawowej wiedzy o produktach, które sprzedaje. Wyobraźcie sobie minę ekspedientki jeśli zapytacie gdzie została wyprodukowana śliczna sukienka, którą nam gorąco zachwala i w jakich warunkach została uszyta. Zdziwienie, konsternacja, a może śmiech? Firmy nie dbają o szkolenie z zakresu poszerzania wiedzy na ten temat u sprzedawców, choć często mają doskonałą świadomość tego jak przebiega cały ten proces. A nie dbają o szerzenie jakiejkowliek wiedzy tylko dlatego, że KONSUMENT TEGO NIE WYMAGA. Gdyby co drugi klient oczekiwał wyczerpujących informacji czy np. dana koszulka jest wykonana z bawełny, przy której uprawie nie wykorzystywano pestycydów a przy jej obróbce innych środków chemicznych bądź czy osoba, która uszyła koszulę otrzymuje godne wynagrodzenie, jej prawa pracownicze są honorowane i nie jest zmuszana do katorżniczej pracy, z pewnością koncerny zainwestowałyby każde pieniądze żeby uzupełnić tę lukę. Bo im bardziej poinformowany jest klient, tym chętniej robi zakupy w danym sklepie. Co w takim wypadku my możemy zrobić? Otóż PYTAĆ! Tak więc nie wstydźmy się, wyzbądźmy się hamulców i zacznijmy szukać informacji.


Chcę dodatkowo zaznaczyć, że tutaj nie chodzi o modę na bycie eko, blog fashion-detoks to blog, który zrywa z wszelkimi "modnymi" rozwiązaniami, tutaj chodzi przede wszystkim o nasze poszerzenie wiedzy, świadomości dot. rzeczy, którymi się otaczamy, dbanie by warunki ludzkiego życia, które są od nas, potencjalnych konsumentów, pośrednio zależne, nie były tak zatrważająco dramatyczne jak również dbanie o wpływ jaki ma ten cały proces na środowisko naturalne. 






środa, 10 września 2014

WYKORZYSTYWANIE DZIECI W FABRYKACH



WYKORZYSTYWANIE DZIECI W FABRYKACH


Nic tak bardzo nie jest w stanie dotrzeć a wręcz wryć się w naszą świadomość jak zjawiska nasycone ludzkim nieszczęściem i krzywdą, tym bardziej jeśli pokrzywdzonymi jednostkami są dzieci. To, czym można by określić sytuację w krajach trzeciego świata to: bieda, zaraza oraz będący nieuniknionym ich następstwem - WYZYSK, często będący standardową polityką właśnie zagranicznych a nie miejscowych firm, które w najuboższych krajach znajdują przede wszystkim finansowy azyl i bardzo tanią siłę roboczą. W filmikach, które możecie znaleźć w moich ostatnich, jeszcze sierpniowych postach, wielokrotnie można natrafić na wypowiedzi ludzi, którzy nie są w stanie się utrzymać za pensje wypłacane za pracę w fabrykach. Są zmuszeni mieszkać po kilka osób w ciasnych pomieszczeniach, żyją bardzo skromnie a każda choroba czy kalectwo jednoznacznie dyskwalifikują daną osobę z podejmowania jakiejkolwiek pracy, dodatkowo taka jednostka staje się sporym obciążeniem dla własnej rodziny.

Drastycznie niskie zarobki są jedną z przyczyn, dla których dzieci w krajach trzeciego świata bardzo wcześnie podejmują pracę zarobkową. Statystyki w tej kwestii są porażające, dzieci nie tylko nie otrzymują prawidłowego wykształcenia (większość z nich nigdy nie uczęszczała i nie uczęszcza do szkoły), bez skrupułów narzuca się dzieciom ciężką fizyczną pracę, która bardzo osłabia ich jeszcze nie wykształcone organizmy. Wciąż duży procent dzieci jest zmuszanych do prostytucji, która nie tylko zostawia w psychice trwały ślad ale jest przyczyną wielu śmiertelnych chorób, przede wszystkim AIDS.

Szukając informacji na temat zatrudniania dzieci w fabrykach odzieżowych z jednej strony trafiałam na PR-owe artykuły, w których podkreślano jak bardzo koncerny odzieżowe kontrolują aby osoby zatrudnione w fabrykach nie miały mniej jak 14-15 lat, o wiele częściej na informacje o wykorzystywaniu dzieci oraz zmuszaniu ich do bardziej intensywnej pracy poprzez wyzwiska, przemoc fizyczną (klepanie, szarpanie czy bicie - zwłaszcza po głowie czy twarzy) oraz przedłużanie czasu pracy do późnych godzin nocnych a nawet porannych. To niesamowicie uderzające jeśli dowiadujesz się, że nowy komplecik, który kupujesz swojemu dziecku był tworzony w atmosferze łez, bólu i wyczerpania organizmu innych dzieci. Kilka lat temu w taki sposób zrobiono prawdziwą antyreklamę marce GAP, których świąteczna dziecięca kolekcja miała być szyta właśnie przez inne dzieci nie tylko w niewyobrażalnie tragicznych warunkach ale przede wszystkim bez czasu na odpoczynek czy sen, z użyciem przemocy fizycznej.

Poniżej krótki filmik omawiający pokrótce sytuację dzieci zatrudnionych w fabrykach produkujących nasze ukochane części garderoby.






Myślicie, że ze stanowiska konsumenta można coś zmienić w tej kwestii?