niedziela, 28 września 2014

BILANS LIPIEC - WRZESIEŃ, 40 SZTUK MNIEJ!!!

BILANS LIPIEC - WRZESIEŃ, 40 SZTUK MNIEJ!!!

Dzisiaj mały bilans po ponad dwóch miesiącach od ostatniego zestawienia (ostatnie, lipcowe zestawienie tutaj). Moje zmagania ze sklepowymi pokusami wciąż trwają, przez cały okres letnich przecen chodziłam jak w amoku - zwłaszcza, że często byłam "zmuszona" towarzyszyć innym podczas zakupów. Sukienki, szorty, topy a nawet sandałki i balerinki kusiły mnie na wszystkie możliwe sposoby, ze sklepowych wieszaków, z witryn i z plakatów, przyozdobione czerwonymi metkami z magicznie nakreślonym "procentem";) często tak wysokim, że przyprawiał o zawroty głowy. żeby tego było mało, jakieś pół miesiąca temu sklepy rozpoczęły kampanie swoich najnowszych jesienno-zimowych kolekcji i to był, zresztą w dalszym ciągu jest dla mnie, jeden z największych sprawdzianów. Najnowsze modele i fasony atakują ze wszystkich stron a ja staram się, BARDZO BARDZO SIĘ STARAM, przechodzić obok tego wszystkiego obojętnie i o dziwo... jakoś mi się to udaje. 

Jak już wiecie, odzwyczajam się od impulsywnego kupowania, każdy zakup dokładnie analizuję i staram się gruntownie przemyśleć ale mimo tego nie udało mi się uniknąć zakupów. Od razu zaznaczam, że przed zakupem każdej jednej sztuki bardzo długo rozważałam za i przeciw, mając na względzie swoją obecną garderobę i to jak zestawię poszczególne rzeczy z innymi elementami ze swojej szafy. Pomimo kilku grzeszków, o których dokładniej w dalszej części posta, udało mi się zupełnie zignorować zakup letniego asortymentu i w okresie kiedy na zewnątrz panowały upały ja zaopatrzyłam się w rzeczy, które posłużą mi na chłodniejsze dni. Lista grzechów:)

1. Luźny sweter z bocznymi prześwitującymi wstawkami marki H&M, cena regularna w sklepie to 99zł. Już kiedy pojawił się w zeszłorocznej kolekcji bardzo mi się spodobał i wiedziałam, że będzie idealnie pasował do moich skórzanych spodni. Ze względu na nietypowy fason trafił na przecenowy wieszak choć w dalszym ciągu cena (60zł) była dla mnie zbyt wysoka. Jakiś czas później pojawiłam się w sklepie i okazało się, że ktoś mi go sprzątnął sprzed nosa i kiedy myślałam, że nie będzie mi dane go więcej zobaczyć, trafiłam na aukcję z licytacją od 29zł. Jak zapewne się domyślacie licytację wygrałam (kto w okresie letnim będzie licytował nietypowy sweter?) i razem z przesyłką zapłaciłam ok. 40zł.

2. Bluzka z podwijanymi długimi rękawami marki Reserved, cena regularna w sklepie ok. 40zł, udało mi się ją upolować na przecenie za 19zł. Prosty basic z dekoltem w serek - fason, który lubię i w którym wyglądam najkorzystniej. Bawełniana, elastyczna, pasuje do każdych dopasowanych spodni czy spódnicy.

3. Czarny luźny kardigan - narzutka marki ONLY, kupiony w lumpeksie za 19zł (utargowany z 21zł;P), wyglądał zupełnie jak nowy, przyjemny w dotyku, w fasonie, na który od dawna polowałam: luźny z dłuższym tyłem i dopasowanymi rękawami. 

4. Kilka par majtek. Po odchudzeniu szafy i zrobieniu porządków znacznie uszczupliłam swoją bieliznę zatem dorzuciłam do niej 4 nowe pary majtek (H&M, Reserved), zakupionych na wyprzedaży, średnio po 10zł każda.

Po podliczeniu mamy kwotę w wysokości 118zł wydane przez okres 2 miesięcy! 

W tym samym czasie udało mi się sprzedać 43 sztuki (ubrania, akcesoria i buty) poprzez portale aukcyjne, na których po odliczeniu kosztów związanych z wystawieniem, prowizją za sprzedaż i wysyłką zarobiłam 1005,80zł (w tym czasie zhandlowałam również kilka książek, kosmetyków czy innych niepotrzebnych, nieużywanych akcesoriów - ich nie wliczałam do zestawienia). Z liczby około 400 rzeczy zrobiło się około 360 sztuk (z tego jakieś 160 jest jeszcze przeznaczona na sprzedaż). Pozbyłam się niechcianych ubrań, mam coraz więcej przestrzeni w pokoju (rzeczy do odsprzedaży trzymam w osobnym kartonie tak by nie zagracać szafy, również dlatego żeby nie kusiło mnie ponowne włączenie ich do swojej garderoby) co napawa mnie dużym optymizmem i energią:)

Wynik takiego działania to przypływ gotówki w wysokości 887,80zł z czego jestem ogromnie dumna. Z drugiej strony jestem w stanie dodatkowo oszczędzić większą kwotę ze względu na fakt, że nie wydaję na ciuchy tak dużo jak wcześniej. Pieniądze cały czas konsekwentnie odkładam i razem z kwotą, którą uda mi się zebrać za sprzedaż pozostałych rzeczy, zamierzam przeznaczyć na większy cel.

Wiem bardzo dobrze co posiadam w swojej szafie i na najbliższy sezon jesień-zima moja garderoba jest praktycznie kompletna.Nie chcę z góry zakładać, że nic nie kupię, jest bowiem kilka rzeczy, tj. chociażby spodnie w kratkę czy dobrej jakości klasyczna ramoneska, które chętnie bym przygarnęła jeśli tylko dostanę je w zadowalającym mnie fasonie, odpowiednim materiale oraz kolorach. Jednak za każdym razem jak zobaczę w witrynie czy na bilbordzie nowy model płaszcza, śliczny kremowy sweter czy skórzane rurki powtarzam sobie w głowie, że te rzeczy już posiadam w swojej garderobie, są w bardzo dobrym stanie i nie potrzebne mi są kolejne sztuki różniące się doprawdy szczegółami. Bardzo ważne jest to, że dzięki przemyślanym zakupom nie wydaję już fortuny na rzeczy, które tak naprawdę są zbędne i kradną moją uwagę, przestrzeń czy czas. Mam jeszcze problemy z zerwaniem ze starymi przyzwyczajeniami - przeglądaniem ofert na aukcjach czy stronach internetowych, buszowanie między sklepowymi regałami. Ciągle przyłapuję się na tym, że przeszukuję skrupulatnie oferty, wrzucam artykuły do koszyka bądź dodaję do obserwowanych aukcji a później zdaję sobie sprawę, że nie potrzebuję danej rzeczy. Podobnie z zakupami w sklepach stacjonarnych - oglądam, dotykam, czasem skuszę się i mierzę, na szczęście bardzo rzadko kupuję. Nawyki niestety pozostały i ciężko mi się od nich jednoznacznie odciąć, wiem, że musi minąć trochę czasu zanim przestawię się na inny tryb (jestem na etapie szukania sobie dodatkowych zajęć związanych z moimi zainteresowaniami). Cieszy mnie natomiast, że nie ulegam pokusie i w konsekwencji odkładam z powrotem artykuły na sklepowy wieszak czy usuwam z internetowego koszyka choć wrażenie straconego czasu na cały ten proces nieco mnie przygnębia. 

Jeśli jeszcze nie podjęłaś odpowiednich kroków do zerwania z nałogiem kupowania, to gorąco zachęcam do zapoznania się z moimi pierwszymi lipcowymi postami, dzięki którym krok po kroku będziesz wiedziała jak odpowiednio uporządkować, posegregować ciuchy czy w końcu wybrać odpowiedni sposób na "pozbycie się" niechcianych rzeczy.

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz