czwartek, 7 sierpnia 2014

JAK OSZCZĘDZIĆ NA KOSMETYKACH cz.2: Moje sprawdzone sposoby





JAK OSZCZĘDZIĆ NA KOSMETYKACH cz.2: Moje sprawdzone sposoby

Poniżej przedstawiam Wam swoje sprawdzone sposoby na pielęgnację przy maksymalnym ograniczeniu ilości kosmetyków w kosmetyczce:)


1. Nawilżające żele, mydła 
Odkąd zaczęłam używać żeli do kąpieli oraz mydeł, które po spłukaniu zostawiają moją skórę nawilżoną nie jestem zmuszona wsmarowywać w siebie kilogramów nawilżających specyfików zaraz po wyjściu z wanny. Takie żele/ mydła nie muszą być specjalnie droższe, aczkolwiek warto wydać kilka złotych więcej niż zagracać sobie miejsce w kosmetyczce dodatkowymi kremami, balsamami i tracić czas na samo smarowanie.
Używając myjki bądź gąbki do mycia łatwiej nam rozprowadzić kosmetyk, poza tym wystarczy jedynie odrobina by namydlić całe ciało. Używając szorstkiej strony  myjki dodatkowo peelingujemy swoje ciało (odpada nam zatem zakup peelingów do ciała). 




2. Uniwersalne masło do ciała.
Masło do ciała jest zazwyczaj bardziej nawilżające niż balsamy i kremy, ma gęstszą konsystencję a zapach utrzymuje się o wiele dłużej. Używam kosmetyku głównie by nawilżyć bardziej szorstką skórę na łokciach i kolanach, wmasowuję je również w stopy i dłonie (nie mam zatem na półce specjalnych kremów do rąk i do stóp). Masło świetnie sprawdza się również jako perfumy, wystarczy wmasować w miejsca, które zazwyczaj perfumujemy, zapach utrzymuje się długo a skóra na przegubach nadgarstków i na szyi jest bardziej nawilżona i miękka.

3. Szklany pilniczek do paznokci.
Zdecydowałam się na niego z powodu rozdwajających się paznokci. Pilniczki tradycyjne (papierowe) dodatkowo uszkadzały płytkę paznokcia i nawet stosowanie odpowiednich odżywek nie poprawiło ich wyglądu. Pilniczek szklany co prawda jest droższy ale za to łagodniej obchodzi się z płytką (już po drugim piłowaniu mogłam zapomnieć o jej rozdwajaniu), jest łatwiejszy w utrzymaniu czystości - można go myć (ja dodatkowo spryskuję go płynem odkażającym), wyprofilowana w szpic końcówka pomaga potrzeć do najtrudniej dostępnych miejsc i co najważniejsze - nie zużywa się. Oczywiście w momencie, w którym pilniczek ulegnie uszkodzeniu (odpryśnie pod wpływem upadku, uderzenia) trzeba go wyrzucić. W moim przekonaniu jest wart swojej ceny, zaraz po jego odkryciu wszystkie dotychczasowe pilniczki trafiły do kosza a odżywka już nie jest mi potrzebna.



4. Krem/podkład z filtrem i produkty BB.
Krem czy podkład z filtrem UVA/UVB to często jeden z głównych wyznaczników, dla których wybieramy dany produkt. Mam podkład z filtrem, który używam od długiego czasu i świetnie się sprawdza na mojej skórze. W tej chwili zużywam swoje zapasy i właśnie wykończyłam krem do cery trądzikowej z fitrem SPF15. Pomimo tego, że za oknem upały nie miałam większych problemów z błyszczącą się cerą (choć podkład też swoje zrobił). Jeśli ani twój podkład ani krem nie posiadają filtrów bądź przed nałożeniem kremu i podkładu jeszcze dodatkowo wklepujesz krem z filtrem, warto się zastanowić nad połączeniem kosmetyków. Idealnym rozwiązaniem jest modny od kilku sezonów krem BB - połączenie kremu na dzień i podkładu, oczywiście z filtrem. Sama wypróbowałam dwa różne i niestety żaden nie dał mi takiego efektu jak osobne zastosowanie tych specyfików. Wiem jednak, że wiele kobiet zachwala sobie produkty BB. Im bardziej ograniczymy ilość używanych kosmetyków tym bardziej skorzysta na tym nasz portfel.

5. Pielęgnacja włosów.
Jeśli chodzi o pielęgnację włosów nie jestem przekonana do kosmetyków typu 2w1, czyli szampon z odżywką, ale pewnie dlatego że jeszcze nigdy żaden się u mnie nie sprawdził. Szampon, który ma za zadnie oczyścić włosy i skórę głowy z odżywką, która jak sama nazwa wskazuje, ma odżywić włosy - z tego powodu dodaje się do niej substancje nawilżające i natłuszczające. I jak tutaj przy moich przetłuszczających się włosach taki kosmetyk ma zadziałać? Producent twierdzi, że zadziała, ja nauczona doświadczeniem wiem, że to niemożliwe. Znalazłam za to szampon, który nie dość, że idealnie radzi sobie z moimi przetłuszczającymi się, farbowanymi włosami to nie plącze ich podczas mycia i bez trudu mogę je rozczesać. Zrezygnowałam z maseczek, odżywki w sprayu używam sporadycznie, 1-2 razy w tygodniu smaruję włosy od połowy ich długości naturalnym olejem kokosowym (można zastąpić każdym innym olejem, również tym jadalnym:)) Czekam kilka godzin a później myję głowę szamponem - włosy ładnie się błyszczą i nie są rozdwojone. Olejem smaruję również skórki paznokci. 




6. Domowe kosmetyki.
Wraz z rosnącą popularnością na produkty ekologiczne swoje zastosowanie znajdują wszelkiego rodzaju substancje, które można wykorzystać do kosmetyków domowej roboty. Prawdą jest, że nie każdej z nas chce się babrać w proszkach i odmierzać potrzebną ilość składników ale jeśli przyjrzymy się głównym składnikom naszych ulubionych maseczek, kremów, pudrów czy peelingów do ciała zauważymy, że wykorzystują one produkty, które często możemy kupić same - i to w bardzo niskiej cenie, ba! - często są to produkty z naszych kuchennych szafek. Pojemniczek glinki zielonej starczy na kilkanaście a nawet kilkadziesiąt własnoręcznie przygotowanych maseczek a jego koszt w zestawieniu z kupnymi saszetkami bądź maseczką w tubce jest nieporównywalnie niższy. Wszelkie naturalne dodatki, czy to olejów, maseł, przypraw do bazowej receptury kosmetyku wzbogaci go i nada niepowtarzalny charakter (ostatnio np. trafiłam na filmik gdzie dziewczyna pokazuje jak zrobić sypki puder z talku i cynamonu:)) O właściwościach antycellulitowych kawy i jej rewelacyjnym zastosowaniu w domowych peelingach do ciała pewnie każdy już słyszał. Nie bójmy się zatem eksperymentować i sięgać po naturalne składniki. 

Jakie są wasze sprawdzone sposoby na oszczędzanie? Jakie produkty domowej roboty polecacie?:)



Zdjęcia, źródło: internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz